Pani Barbara urodziła się w Krasnymstawie, potem z rodzicami mieszkała w Popówce (obecnie Krupe). Obecnie od kilkunastu lat mieszka razem z córką Gabrielą. Ma czwórkę dzieci, dwunastu wnuków i ośmiu prawnuków.
Pani Barbara również była w AK. Przewoziła meldunki. Jako kurier krążyła między Warszawą, Lwowem i Stanisławowem. Miała pseudonim „Lotka”.
W AK poznała swojego przyszłego męża – pseudonim „Studnia”.
Recepta na długowieczność:
Stulatka z Kazimierzówki nigdy zbytnio nie stosowała diety. Jadła jak to na wsi: mięso, jajka. Unikała kawy, nigdy nie paliła papierosów. Na wsi zbierali często zioła – tarninę, dziką różą, jeżynę, głóg i robili z tego herbatki. Lubiła też ciasta, ale co ciekawe, im była starsza, tym częściej sięgała po słodycze. Dużo też czytała. Chętnie przeglądała gazety, czytała książki przygodowe, podróżnicze. Czytanie wolała od zabawy czy telewizji – nawet jak była młodsza to wybierała lekturę książki, a nie potańcówkę. Jeszcze nie tak dawno potrafiła żartobliwie mówić do wnuków, że „lepiej siądź i poczytaj, a nie ciągnie cię na zabawę”.
Pani Barbarze życzymy kolejnych lat w szczęściu i zdrowiu!